Wyszukiwarka
Filmy

Recenzja filmu Uncharted: filmowej przygody Nathana Drake’a

Wybierając się do kina nie znałem historii Nathana Drake’a, bo nie grałem w żadną z jego przygód w serii gier “Uncharted”. Ogólne pojęcie o postaci miałem, bo widziałem kilka filmów fanowskich oraz parę materiałów o grze, ale nic, co by zdradzało fabułę gier opowiadających jego historię. Dlatego przed seansem Nathan Drake był dla mnie zupełnie obcą postacią i nie miałem więc co do jego filmowej wersji żadnych oczekiwań. Natomiast liczyłem na to, że dostanę fajny film przygodowy o poszukiwaniu zaginionego skarbu. 

Filmowa przygoda Nathana Drake’a

W młodości często wraz z tatą oglądałem filmy przygodowe, takie jak “Indiana Jones”, “Bibliotekarz” czy “Skarb Narodów”. Dostarczały mi one zawsze mnóstwo frajdy i tego też oczekiwałem od “Uncharted”. Nie filmu ambitnego, nie artystycznego, tylko wypchanego przygodą, akcją i nieprawdopodobnymi historiami o zaginionych przed wiekami skarbach. Na szczęście twórcy “Uncharted” właśnie taką rozrywkę jakiej oczekiwałem mi zaserwowali. 

Nathan Drake i Sully Sulivan
Źródło: Sony Pictures Publicity

Bardzo szybko zostajemy wciągnięci w historię poszukiwania zaginionego skarbu Magellana. Historia jest wręcz nieprawdopodobna, ale właśnie za ten aspekt fantastyczny zawszę lubiłem tego rodzaju filmy. Liczę na to, że podobne, a nawet lepsze historie znajdują się w grze, w którą mam nadzieję wkrótce zagrać. Bo filmowa przygoda Drake’a mnie wciągnęła i muszę przyznać, że mi się podoba. Wprawdzie nie jest to kino najwyższych lotów, bo twórcy nie wyróżniają się niczym szczególnym, na tle innych podobnych produkcji, ale mi to nie przeszkadza. Jest to kino rozrywkowe, któremu mamy dać się porwać specjalnie nie zastanawiając się nad sensem tego wszystkiego. Dlatego jeśli nie lubisz tego rodzaju rozrywki to prawdopodobnie filmowa przygoda Nathana Drake’a nie przypadnie Ci do gustu. 

Tom Holland jako Nathan Drake

Pod względem aktorstwa film jest poprawny, a żaden z aktorów szczególnie się nie wyróżnia na tle innych. Ogólnie myślę, że ciężko doszukiwać się w tego rodzaju kinie oscarowych ról. Prędzej znajdziemy w nich występy godne złotej maliny. 

W przypadku “Uncharted” grę aktorów moglibyśmy porównać do postaci znajdujących się w grze. Tylko, że jak już wspomniałem, w grę nie grałem. Dlatego ciężko mi się do tego tematu odnieść. Nie wiem czy Tom Holland dobrze odegrał rolę Nathana Drake’a, gdybym miał porównać go do jego growego odpowiednika. Aczkolwiek wciąż kojarzy mi się on z przyjaznym Spider-manem z sąsiedztwa i też trochę tak go widziałem podczas seansu. Niemniej uważam, że to pasowało do tego filmu. Jego przekomarzanie się z Markiem Wahlbergiem, który grał Sully’ego, było nawet zabawne i miało swój urok. 

Kadr z filmu Uncharted
Źródło: Sony Pictures Publicity

Na ekrany kinowe prosto z konsoli

Twórcy nie zapomnieli, że adaptują grę. Dlatego też w niektórych ujęciach zastosowali zabiegi, które sprawiały, że miałem wrażenie iż oglądam gameplay z gry. Czasami podczas seansu miałem też uczucie, że sam zaraz będę musiał sterować poczynaniami Toma Hollanda wcielającego się w rolę Drake’a. Uważam, że udało się twórcom dobrze oddać klimatu rodem z gier.

Wizualnie film wygląda dobrze i prawie jak z gry. Tylko żadne fenomenalne ujęcia, czy kadry nie zapadły mi w pamięć. Mamy dużo ładnych widoków, ale nic specjalnie się nie wyróżnia. Ciężko jest zachwycać się “Uncharted” tak jak “Diuną” czy “Batmanem”. Wprawdzie jedna scena bardzo przypadła mi do gustu ze względu na kompozycję, scenografię i ogólny klimat, który wylewał się wtedy z ekranu. To jednak za mało, aby powiedzieć, że obraz wgniótł mnie w fotel. 

Ekranizacja gry Uncharted

Nie wiem czy „Uncharted” to udana ekranizacja gry, bo w nią nie grałem. W internecie nie widzę żadnych nagłówków w stylu: “Film Uncharted: najlepsza ekranizacja gry wideo!”, więc podejrzewam, że nie jest to adaptacja o jakiej gracze marzyli. Niemniej jest to fajny film przygodowy. Jakbyśmy zmienili tytuł filmu i inaczej nazwali bohaterów, wciąż byłby to fajny film przygodowy. Dlatego jeśli lubisz kino w stylu “Indiany Jonesa”, “Bibliotekarza” czy “Skarbu Narodów”, to seans “Uncharted” powinien sprawić Ci przyjemność. Tylko nie wiem czy koniecznie trzeba robić to w kinie. 

Widziałeś już Uncharted? Jak Ci się podobał?

Co myslisz? Daj znać w komentarzu!

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments